Od kiedy pamiętam lubiłem chodzić do kina. To niesamowita okazja, aby zjeść trochę popcornu, posłuchać muzyki lecącej z głośników, posłuchać dialogów i po prostu obejrzeć dobry film. Niestety teraz, gdy wzrok nie pozwala mi na obejrzenie filmu zostają jedynie doznania słuchowe i ewentualnie spożywcze. Dziś opowiem Wam o zabawnej sytuacji, która spotkała mnie w kinie. Zapraszam!
Niewidomy w kinie?
Tak. Niewidomi też chodzą do kina. Wszystko dzięki filmom z audiodeskrypcją, które umożliwiają nam – osobom niewidomym wysłuchanie tego, co aktualnie wyświetla się na ekranie. Niestety w naszym kraju liczba filmów wyświetlanych z audiodeskrypcją jest bardzo ograniczona, przez co niewidomi nie mają możliwości pełnego uczestnictwa w kinie. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Jednak jak wspomniałem na wstępie – pozostają inne doznania!
Zabawna sytuacja
Dostałem niegdyś zaproszenie od mojej dobrej koleżanki, abyśmy poszli na film do kina. Mówiła, że jest super i opis bardzo zachęca do obejrzenia, a dodatkowo film nominowany został do „Oskarów”.
Niewiele myśląc zgodziłem się na tę propozycję. Mimo, że nie widzę, to lubię choć posłuchać tego, co dzieje się na ekranie, a ponadto świetna muzyka o dobrej jakości zawsze mnie rozluźnia. Usiedliśmy w wyznaczonych miejscach i czekaliśmy na rozpoczęcie seansu. Po około 30min reklam rozpoczęło się… Co się okazało. Koleżanka zabrała mnie – osobę niewidomą na film o muzyku, który traci słuch. Co to oznacza? Otóż ¾ filmu było bez dźwięku, a jedynym co się wyświetlało był obraz. Oczywiście nie chciałbym w tej chwili wyjść na kogoś niewdzięcznego i niedoceniającego kultury, ale nigdy w życiu nie byłem tak zdezorientowany, jak wtedy. Wyobraźcie proszę sobie. Siedzicie w sali, gdzie nie ma dźwięku, nikt się nie odzywa. Normalnie dostałem paranoi, że straciłem słuch. Odwracam się wtedy do mojej znajomej i mówię:
– Słuchaj. Co się dzieje? Nic nie słyszę…
Ona wtedy ściska mi rękę i mówi:
– Hubert. Ja cię bardzo za to przepraszam.
Teraz się z tego śmieje, bo była to niezwykle śmieszna sytuacja. Wyobrażam sobie miny ludzi, którzy widzą niewidomego, wychodzącego z takiego seansu.
Gdy wyszliśmy na zewnątrz pytam:
– Czytałaś w ogóle opis tego filmu? Myślę, że wspomnieli by o tym, że to „taki film”. – mówię i śmieje się do niej.
– No przeczytałam jedno zdanie i mi się spodobał. Przepraszam cię jeszcze raz. – odzywa się i ściska mnie za ramię.
– Dobra, a podobał ci się chociaż ten film? – mówię.
– Tak. Był bardzo ciekawy.- odzywa się po chwili zastanowienia.
– Ok. To we dwoje trzymamy się wersji, że był to bardzo dobry film. Zgoda?
– Zgoda!
Film, o którym mówię we wpisie ti: „Sound Of Metal”.
Podsumowanie
Chciałbym jedynie powiedzieć, że mimo braku audiodeskrypcji w wielu filmach niewidomi również mogą uczestniczyć w życiu kulturalnym i czerpać radość z chodzenia do kina. Jeśli znamy angielski, czy inny obcy język czasem wystarczą dialogi, aby połapać się w fabule. Mam nadzieję, że wpis ten dotrze do właściwych osób, które rozszerzą trochę repertuar filmów dostępnych z audiodeskrypcją. A i na koniec rada. Kochani czytajcie opisy filmów!
Pozdrawiam,
H.
