Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia. To, w jaki sposób robi różne czynności, czy to, gdzie kładzie swoje rzeczy. Szczególnie nam – osobom niewidomym ważne jest, aby z łatwością znaleźć nasze przedmioty. Dzisiejszy wpis będzie dotyczył właśnie tego. Zwykle, gdy wracam do domu zdejmuję buty i kładę je w miejscu, gdzie później z łatwością je odnajdę. Raz, że chodzi o szybsze znalezienie obuwia i darowanie sobie dotykania butów innych domowników, a dwa chodzi o tą samodzielność, która tak potrzebna jest osobom niewidomym. Sam nie lubię prosić nikogo o pomoc, ale czasem czuję się „zmuszony”. Zwłaszcza wtedy, gdy robione są porządki domowe. Para butów stojąca gdzieś z boku często jest przenoszona mimowolnie, a ja później muszę ich szukać. Nie będę ukrywał, że jest to frustrujące. Kolejną rzeczą są rzeczy, które mają swoje miejsce w lodówce. Często zdarza się, że mleko, które jest zwykle w lodówce stoi na blacie. Jako, że jestem osobą niewidomą szukam tego nieszczęsnego mleka i denerwuje się, że go nie ma, a te śmieje się ze mnie stojąc na blacie. Zdarzało mi się również wpaść w tarapaty, gdy chodzi o moją rutynę. Mam swoją trasę, którą wykonuję zwykle rano. Jest to 4-5km, które znam, mam policzone kroki i po prostu czuje się bezpiecznie. Jednak zdarzyło się tak, że idąc nie zauważyłem, że droga jest zamknięta i ogrodzona siatką. Stałem tak i nie wiedziałem co mam zrobić. Czułem się zagubiony i zdezorientowany. Taka niespodzianka na tyle wybiła mnie z rytmu, że nie wiedziałem co mam zrobić. Na szczęście znalazł się widzący człowiek, który widząc mnie, pomógł mi przejść ścieżką wyznaczoną obok ogrodzenia. Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia. Czy to osoba zdrowa, czy niewidoma. Należy jednak uszanować to, że nie powinniśmy ingerować w rzeczy, które są ustalone przez rytm życia człowieka. Czy inne osoby niewidome mają podobne odczucia do mnie?
Łączę serdeczne pozdrowienia,
H.
