W moim życiu jest kilka rzeczy, które sprawiają, że mimo braku wzroku żyje mi się łatwiej i dzięki czemu czuję, że warto jest żyć. Jedną z tych wyjątkowych, niepowtarzalnych rzeczy jest muzyka. To ona właśnie sprawiła, że jestem takim człowiekiem. To dzięki niej poradziłem sobie z wieloma trudnościami w moim życiu. To z jej suptelną pomocą piszę teksty i dzielę się z Wami moimi przeżyciami. Zapraszam na lekturę wpisu o mojej miłości, jaką jest muzyka!
Na początku warto napisać, jakiej to właściwie muzyki słucham. Pytanie to nie należy do łatwych, bo słucham praktycznie wszystkiego. Pewnie dlatego dostałem zakaz puszczania muzyki podczas jazdy samochodem z rodziną. 😜 Jednak szczególnie uwielbiam słuchać rapu i hip-hopu, a przede wszystkim tego w oldschoolowym stylu. Uwielbiam wracać do starych hitów, które kiedyś były na szczytach list przebojów. Poza tym słucham też muzyki: elektronicznej, klasycznej, jazzu, alternatywnej i rocka. Cóż… tak jak wspomniałem. Szeroka jest gama moich zainteresowań muzycznych.
Mam takie utwory, które kojarzą mi się z różnymi chwilami w moim życiu oraz z ludźmi, z którymi słuchałem muzyki.
Prawda jest taka, że muzyka jest ze mną wszędzie. Nigdzie nie ruszam się bez słuchawek w kieszeni. Czuję z nią taką więź, że wiele czynności wydaje się być trudniejsze, gdy nie słyszę z głośnika cicho grającej playlisty. Gdy mowa o playlistach, to mam je uszeregowane ze względu na czynność, którą wykonuję. Tu jedna do pisania, tu druga do biegania, a tam trzecia do relaksu i śpiewania.
Pamiętam, że oczekując na chemioterapię również miałem listę utworów, które muszę przesłuchać. One dawały mi energię i nadzieję, że jutro będzie lepiej. Muzyka jest bardzo ważna w moim życiu i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niej.
Żyjąc w czasach cyfrowej muzyki ciężko jest uwierzyć moim znajomym, że wciąż cenię klasyczne płyty CD i uwielbiam czasem usiąść w fotelu i posłuchać muzyki płynącej z gramofonu. Prawda jest taka, że cenię pracę, jaką muszą ponieść wykonawcy, aby stworzyć płytę i choć tak mogę wesprzeć ulubionych wykonawców.
Moim dużym marzeniem jest nauczenie się gry na harmonijce ustnej. Posiadam takową, jednak w moim życiu dzieje się na tyle dużo, że nie jest mi dane póki co przysiąść i porządnie nauczyć się na niej grać. Być może to się kiedyś zmieni i będę mógł zagrać na harmonijce tak, jak aktorzy z „Blues Brothers”.
Muzyka jest czymś niesamowitym. Sądzę, że mało jest ludzi, którzy jej nie słuchają. Chciałbym życzyć Wam, abyście też mogli czerpać z jakiejś rzeczy tak wiele, jak ja czerpię ze słuchania muzyki.
A Wy? Co sądzicie o muzyce? Słuchacie? Jak tak, to jakich gatunków? Pochwalcie się.
Pozdrawiam,
H.
