W dzisiejszym wpisie postanowiłem, że skupię się na ludzkim zachowaniu wobec osób z niepełnosprawnością wzroku. Niestety często zdarzało mi się spotykać ludzi, którzy nie potrafili się zachować.
Miałem wiele razy styczność z ludźmi, którzy widząc mnie czy to z białą laską i okularami, bądź z samą laską mijali mnie i wymachiwali dłonią przed moją twarzą. Być może chcieli sprawdzić, czy naprawdę niewidzę… 🥲 Zapadła mi w pamięć szczególnie jedna sytuacja tego typu. Stało się to w wakacje. Pojechałem ze znajomymi do Warszawy i podczas drogi zatrzymaliśmy się na stacji, aby skorzystać z toalety. Jako, że mój immunitet dyplomatyczny pozwala na wstąpienie do toalety dla inwalidów,😂 zmuszony byłem poczekać na resztę przed wcześniej wspomnianą toaletą. Tak czekam i nagle mija mnie małżeństwo. Kobieta znika w drzwiach, a facet zatrzymuje się i zaczyna machać mi ręką przed twarzą, strojąc przy tym dziwne miny. No cóż… oszczędziłem człowiekowi traumatycznych przeżyć i nic nie zrobiłem.
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że sytuacja, którą poniżej opiszę dotknęła mnie, przez co było mi przykro. Chciałem jednak ją przedstawić, aby uczulić innych, aby ważyli swe słowa.
Byłem pewnego dnia ze swoją rodzicielką na zakupach. Jak dobrze orientujemy się w 🐞 na środku stoją kosze z produktami. Postanowiłem, że „popatrzę” co tam jest. Jak się domyślacie moje patrzenie polega na dotykaniu tego, co tam się mieści. Nagle podchodzi do mnie mężczyzna i mówi:
A co ty pój**any jesteś? Tak wszystkiego dotykasz.
Ja zatrzymałem się w pół kroku i zbierając w sobie resztki odwagi odpowiedziałem:
- Nie. Po prostu nie widzę. – Po czym poszedłem do wózka, przy którym stała mama.
Nagle ten sam człowiek mija mnie: - Przepraszam. – mówi i odchodzi.
Z nerwów mnie nosiło. Było mi również niezwykle przykro, mimo (mam nadzieję szczerych) przeprosin. Trzeba się jednak do takich zachowań przyzwyczaić.
Pozdrawiam.
